BIEGI ULICZNE

🗓 3 wrzesień 2022: 7. Nocny adidas Półmaraton Praski – Warszawa

Udostępnij:

Biegi

„Biegnij za marzeniami” czyli mój debiut na dystansie 21,0975 km

Od dawna chciałam zmierzyć się z tym dystansem. Za każdym razem jednak, los chciał inaczej. Zapisana byłam na biegi w Paryżu (2019), Gdyni (2020) i Edynburgu (2020). Nie wypaliły, pomimo długich przygotowań! Natomiast biec w Warszawie – nigdy nie planowałam.

Dlaczego Warszawa?

Biegi

Tego dnia emocji nie brakowało. Plan zakładał bieg na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego. Postanowiliśmy nocować pod Warszawą biorąc pod uwagę start o 9:00. Opcja wydawała się bezpieczna, ale – nie dojechaliśmy. Objawy jakie towarzyszą naszemu synkowi przy ząbkowaniu, pozwalają nam na niewiele. Snu też bywa niewiele. Z tymi trudnymi chwilami mierzyliśmy się przed samym wydarzeniem. Plan “B” zakładał wyjazd o wczesnym poranku. Niestety, kolejna noc okazała się jeszcze gorsza od poprzedniej. Zabrakło nam sił, aby wstać przed 6:00. Wstać to jedno, ale biec 21 km?

To co ja robiłam w Warszawie, na starcie półmaratonu praskiego, tego samego dnia o 20:30? Nadal nie wiem… Trudno mi to pojąć. Trudno mi też było zupełnie odpuścić. Od dłuższego czasu czułam się gotowa, aby spróbować czegoś nowego w sferze biegowej. Czułam, że aktualna forma pozwoli mi na dystans półmaratoński. Na 10 godzin przed startem, rzuciłam propozycję wyjazdu do Warszawy. Maciej od razu “popchnął“ mnie w tym kierunku. Zarezerwował mieszkanie w okolicy stadionu, a ja dokonałam błyskawicznej rejestracji i pojawiłam się na liście uczestników. O 16:00 miałam już numer startowy w ręku! Co prawda siły nadal nie miałam, ale poziom adrenaliny wzrastał z godziny na godzinę.

Emocje, ach emocje…

To było coś! Warszawa o zachodzie słońca, rześki letni wieczór. Moi kibice odprowadzili mnie na linię startu. Najmłodszy zasnął w nosidle jeszcze przed rozpoczęciem zawodów. Byłam spokojna, mogłam skupić się na swoim celu. Niesamowita atmosfera w trakcie biegu – po prostu niosła. Pierwsze 10 km przebiegłam szybciej niż zakładałam, pojawiły się obawy w głowie. Postanowiłam troszkę zwolnić, aby na pewno ukończyć swoje debiutanckie zawody na tym dystansie. Ostatni kilometr to walka z czasem, aby zmieścić się w wymarzonych 2 godzinach. Udało się! Totalne wzruszenie na mecie…

Fot. FotoMaraton.pl

Dogoniłam marzenie! Co dalej?

Oficjalny czas 01:59:39. Dogoniłam marzenie o ukończonym półmaratonie w czasie poniżej dwóch godzin!

Kolejne biegowe marzenia? Ach, jest ich tak wiele… Na pewno kolejny półmaraton, najchętniej na nowojorskim Brooklynie. Maraton, kiedyś też! Powrót do wspólnego biegania jest chyba jednak tym najważniejszym. Cieszę się bardzo z własnych, małych sukcesów, ale – better together!

Biegi

Jeżeli planujecie udział w podobnych wydarzeniach, być może zainteresują Was nasze pozostałe wpisy dotyczące zawodów biegowych. Znajdziecie je w kategorii: Biegi uliczne.

Udostępnij:

Natalia Wielgopolan

Podróżniczka, góroholiczka, biegająca mama! Z wykształcenia magister filologii angielskiej i ekonomii. Pomimo codziennej pracy na etacie w korporacji, staram się żyć w równowadze między sferą zawodową a prywatną. Słucham własnych potrzeb i kieruję się wartościami, które wyznaję. Realizuję swoje pasje - wraz z rodziną. Piszę dla Was o naszych doświadczeniach :) Cześć!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *